poniedziałek, 28 stycznia 2013

Czarny bez i kotki...

Cała rodzinka chora...
Aspiryna, gripexy, cholinexy i inne cuda kupowane hurtowo idą na przemiał natentychmiastowy. Co jednemu przejdzie to drugiemu przychodzi i tak w koło...
Aż mnie wzięło na syrop (niestety kupny, nie robiony samodzielnie) bzowy, a dokładniej czarnobzowy. Jakie ma działanie na nas, ludzi, wszyscy wiedzą. Jakież było jednak moje zdumienie, gdy obie moje kotki wykazały niezwykłą dla siebie aktywność będąc w pobliżu tegoż soczku. Szukałam, nie znalazłam nic co wiąże moje kotki z czarnym bzem. Ani to kocimiętka, ani domestos, ani przereklamowana waleriana a jednak...


Kto jednak takie połączenie znajdzie otrzyma nagrodę:)
A nagrodą jest...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz