Ale odbiegłam od tematu, czyli gwiazdy... Gwiazdy zazwyczaj błyszczą własnym blaskiem, ale ta tym razem dała się łaskawie ozdobić a co ważniejsze uwiecznić to dla potomnych. Oto dla Państwa.... Gwiazda - Kretka
niedziela, 29 grudnia 2013
Gwiazda nie -betlejemska.
Świętowanie w toku. Ciepłe, bez śniegu, mrozu tylko w zamrażarce... Dobrze, że nie skusiłam się na żywą choinkę, a kusiło mnie. Nowy Rok idzie jakoś tak na palcach, jakby czymś zawstydzony:) Tylko niecierpliwi imprezowicze oznajmiają od kilku dni światu za pomocą petard, że za chwilę będzie ogólnoświatowe alkoholizowanie się i wysadzanie w powietrze mnóstwa kasy. Ale co tam, jak to ładnie przecież wygląda (mówię o fajerwerkach nie o opitych szampanem:)).
Ale odbiegłam od tematu, czyli gwiazdy... Gwiazdy zazwyczaj błyszczą własnym blaskiem, ale ta tym razem dała się łaskawie ozdobić a co ważniejsze uwiecznić to dla potomnych. Oto dla Państwa.... Gwiazda - Kretka
Tu już mniej chętna do pozowania.
Ale odbiegłam od tematu, czyli gwiazdy... Gwiazdy zazwyczaj błyszczą własnym blaskiem, ale ta tym razem dała się łaskawie ozdobić a co ważniejsze uwiecznić to dla potomnych. Oto dla Państwa.... Gwiazda - Kretka
środa, 17 kwietnia 2013
(Nie) grzeczne dziewczynki...
Wreszcie nadeszła...
Tak, tak, tę własnie wiosnę mam na myśli. Przez ostatnie kilkadziesiąt dni powtarzałam jak mantrę : "Czymże ci zawiniłam wiosno w życiu swojem? Że mróz i gołoledź ślizga autem mojem?"
I tak to trwało... I trwało... i mogłabym tak z 30 razy, ale zrobię skrót myślowy:)
Najpierw zasypało, potem odtajało i -10 zrobiło się 20 na plusie:)))
Z tego wszystkiego dostałam bodźca (spokojnie, tylko jednorazowego) na rekonesans po sklepach tzw. dla kobiet. Ilość mięty, pudrowego różu, kremiku (to słowa pań ekspedientek) oraz łososiowego troszkę mnie przytłoczyła, a jednocześnie dałam się niestety złapać w pułapkę. Kupiłam sukienkę kremowo-łososiową:P
Więc dla złagodzenia nieco tej miętki bransoletka z czachami a dla dodania słodkości bransoletka z matowych perełek (oczywiście kremik:)))
Tak, tak, tę własnie wiosnę mam na myśli. Przez ostatnie kilkadziesiąt dni powtarzałam jak mantrę : "Czymże ci zawiniłam wiosno w życiu swojem? Że mróz i gołoledź ślizga autem mojem?"
I tak to trwało... I trwało... i mogłabym tak z 30 razy, ale zrobię skrót myślowy:)
Najpierw zasypało, potem odtajało i -10 zrobiło się 20 na plusie:)))
Z tego wszystkiego dostałam bodźca (spokojnie, tylko jednorazowego) na rekonesans po sklepach tzw. dla kobiet. Ilość mięty, pudrowego różu, kremiku (to słowa pań ekspedientek) oraz łososiowego troszkę mnie przytłoczyła, a jednocześnie dałam się niestety złapać w pułapkę. Kupiłam sukienkę kremowo-łososiową:P
Więc dla złagodzenia nieco tej miętki bransoletka z czachami a dla dodania słodkości bransoletka z matowych perełek (oczywiście kremik:)))
niedziela, 17 lutego 2013
Przyłapana na gorącym uczynku:)
No co się tak przyglądasz? Przecież łapki mam tu......
Niech nikogo nie zmyli ten oskarżający wzrok. Co jak co ale ślepka ten kotek ma wyjątkowo przebiegłe. Czy wspominałam już, ze nigdy przed Kretką nie przypuszczałam, że kocie oczy mogą być tak ruchome jak oczy człowieka? Krecia może leżeć nieruchomo, jej zmyślny łepek ani drgnie a oczka i tak obserwują wszystko wokół bez najmniejszego problemu. Kto myśli, ze to takie łatwe niech sam spróbuje:)
Ale, ale... Wracając do naszego przestępcy. Oto co robiła chwilę wcześniej (tak, to własnie syrop z czarnego bzu).
Niech nikogo nie zmyli ten oskarżający wzrok. Co jak co ale ślepka ten kotek ma wyjątkowo przebiegłe. Czy wspominałam już, ze nigdy przed Kretką nie przypuszczałam, że kocie oczy mogą być tak ruchome jak oczy człowieka? Krecia może leżeć nieruchomo, jej zmyślny łepek ani drgnie a oczka i tak obserwują wszystko wokół bez najmniejszego problemu. Kto myśli, ze to takie łatwe niech sam spróbuje:)
Ale, ale... Wracając do naszego przestępcy. Oto co robiła chwilę wcześniej (tak, to własnie syrop z czarnego bzu).
poniedziałek, 11 lutego 2013
Nagroda nieodebrana, brak chętnych:(
Niestety nikt nie nabrał ochoty na hematytowe kolczyki albo też nikt nie ma pojęcia co kuszącego jest w soku z czarnego bzu:)
Kuszącego dla kotków oczywiście, bo ludzie już te soczki powypijali.
Nic to, nagroda poczeka do następnego konkursu, a ten być może już wkrótce.
Po grypowej niemocy twórczej powoli wracam do życia, więc pewnie niebawem dokończę "antyczną" bransoletę. Kto wie, może z bransolety zamieni się w wisior, broszkę albo aplikację, np. na torbę:)
Chyba, że ktoś lub coś mnie natchnie i znajdę jeszcze inne przeznaczenie.
Kuszącego dla kotków oczywiście, bo ludzie już te soczki powypijali.
Nic to, nagroda poczeka do następnego konkursu, a ten być może już wkrótce.
Po grypowej niemocy twórczej powoli wracam do życia, więc pewnie niebawem dokończę "antyczną" bransoletę. Kto wie, może z bransolety zamieni się w wisior, broszkę albo aplikację, np. na torbę:)
Chyba, że ktoś lub coś mnie natchnie i znajdę jeszcze inne przeznaczenie.
poniedziałek, 28 stycznia 2013
Czarny bez i kotki...
Cała rodzinka chora...
Aspiryna, gripexy, cholinexy i inne cuda kupowane hurtowo idą na przemiał natentychmiastowy. Co jednemu przejdzie to drugiemu przychodzi i tak w koło...
Aż mnie wzięło na syrop (niestety kupny, nie robiony samodzielnie) bzowy, a dokładniej czarnobzowy. Jakie ma działanie na nas, ludzi, wszyscy wiedzą. Jakież było jednak moje zdumienie, gdy obie moje kotki wykazały niezwykłą dla siebie aktywność będąc w pobliżu tegoż soczku. Szukałam, nie znalazłam nic co wiąże moje kotki z czarnym bzem. Ani to kocimiętka, ani domestos, ani przereklamowana waleriana a jednak...
Aspiryna, gripexy, cholinexy i inne cuda kupowane hurtowo idą na przemiał natentychmiastowy. Co jednemu przejdzie to drugiemu przychodzi i tak w koło...
Aż mnie wzięło na syrop (niestety kupny, nie robiony samodzielnie) bzowy, a dokładniej czarnobzowy. Jakie ma działanie na nas, ludzi, wszyscy wiedzą. Jakież było jednak moje zdumienie, gdy obie moje kotki wykazały niezwykłą dla siebie aktywność będąc w pobliżu tegoż soczku. Szukałam, nie znalazłam nic co wiąże moje kotki z czarnym bzem. Ani to kocimiętka, ani domestos, ani przereklamowana waleriana a jednak...
Kto jednak takie połączenie znajdzie otrzyma nagrodę:)
A nagrodą jest...
środa, 23 stycznia 2013
Lazurowe wybrzeże zimą...
Dzisiaj wybrałabym gorące wybrzeże, chłodny kolor, który dziś kojarzy mi się ze słońcem...
...latem będę narzekać, że zimy nie da się zatrzymać w drugim pokoju i będę szukała bieli:)
Dzisiaj bieli mówimy stanowcze nie.
Etykiety:
biżuteria,
biżuteria autorska,
biżuteria na zamówienie,
Jablonex,
kamienie syntetyczne,
kocie oko,
kolczyki,
komplet,
koraliki,
naszyjnik,
naszyjniki,
perełki,
soutache,
sutasz,
Toho,
turkus
poniedziałek, 21 stycznia 2013
Nieznośna bliskość...
Tak, tak. Muszę przyznać, że moje kotki, znaczy dziewczynki, nie kochają się jak te wszystkie z obrazków. Bywa, że "pióra" fruwają w powietrzu. Ale dziś oto stało się tak, że zniosły się na jednej kołderce:)))
Oczywiście fotkę strzeliłam z zaskoczenia. Co jednak mówią te miny, kiedy już dotarło do nich co się stało?
Oczywiście fotkę strzeliłam z zaskoczenia. Co jednak mówią te miny, kiedy już dotarło do nich co się stało?
Panna Mgielna...
...oraz szelma Szelka:)
niedziela, 20 stycznia 2013
Pierwsze moje szczęście, które odeszło...
Kocha się ludzi, miejsca, kocha się również zwierzęta czy muzykę... Każde z nich zajmuje w naszych umysłach i sercach inne miejsce i nigdy nie należy ich porównywać.
Szela, Szelutka, a tak naprawdę Szelka to była pierwsza moja kotka, której dałam miłość i miłość otrzymałam. Czystą, bezgraniczną, bezinteresowną i wydawało mi się, że do końca życia. Tak się oczywiście nie stało, bo jakiż świat byłby nudny gdyby był przewidywalny.
Szelutki już nie ma fizycznie, ale nadal siedzi na półeczce w moim sercu i mruczy rozkosznie doprowadzając mnie czasem do...
Szela, Szelutka, a tak naprawdę Szelka to była pierwsza moja kotka, której dałam miłość i miłość otrzymałam. Czystą, bezgraniczną, bezinteresowną i wydawało mi się, że do końca życia. Tak się oczywiście nie stało, bo jakiż świat byłby nudny gdyby był przewidywalny.
Szelutki już nie ma fizycznie, ale nadal siedzi na półeczce w moim sercu i mruczy rozkosznie doprowadzając mnie czasem do...
Pokusa...
...nie do opanowania.
Tutaj ujarzmiona i gotowa na powolną, precyzyjną degustację:)
Różowe kocie oko, fasetkowane kulki amazonitu i różyczka z korala rekonstruowanego. Reszta to szklane perełki i koraliki Jablonex, sutasz i moje palce:)))
Pora na Was, możecie zacząć słodzić:P
Etykiety:
amazonit,
biżuteria,
biżuteria autorska,
biżuteria na zamówienie,
Jablonex,
kocie oko,
koral,
koral rekonstruowany,
koraliki,
naszyjnik,
naszyjniki,
perełki,
soutache,
sutasz,
Toho
Nudibranchia
Chyba wszystkich obserwatorów zachwyca ruch ślimaków morskich, poruszających się z gracją w sobie tylko znanym celu.
Jak widać zainspirował mnie nie tylko ten ruch ale i kolory:)
Może moje nie są tak soczyste mam jednak nadzieję, że i Wam się spodobają.
Jak widać zainspirował mnie nie tylko ten ruch ale i kolory:)
Może moje nie są tak soczyste mam jednak nadzieję, że i Wam się spodobają.
Etykiety:
biżuteria,
biżuteria autorska,
biżuteria na zamówienie,
Jablonex,
koraliki,
naszyjnik,
naszyjniki,
perełki,
soutache,
sutasz,
szkło weneckie,
Toho
piątek, 18 stycznia 2013
Co małe królewny lubią najbardziej:)
Ktoś, kto ma w domu takową, królewnę rzecz jasna, doskonale wie:]
Ja wprawdzie nie mam takiej w domu, ale codziennie się z królewnami spotykam:)))))))))))))))
Japoński kotek zdominował stroje, zarówno dzienne jak i wieczorowe (czytaj piżamki), nakrycia głowy, przybory toaletowe, akcesoria papierniczo - plastyczne no i rzecz jasna biżuterię, co dla królewny jest atrybutem pierwszoplanowym.
Przedstawiam Wam naszyjnik "Małej Królewny" z wklejonym kaboszonem Hello Kitty. Całość oczywiście zaimpregnowana co by się kicia nie upaprała:)
Ja wprawdzie nie mam takiej w domu, ale codziennie się z królewnami spotykam:)))))))))))))))
Japoński kotek zdominował stroje, zarówno dzienne jak i wieczorowe (czytaj piżamki), nakrycia głowy, przybory toaletowe, akcesoria papierniczo - plastyczne no i rzecz jasna biżuterię, co dla królewny jest atrybutem pierwszoplanowym.
Przedstawiam Wam naszyjnik "Małej Królewny" z wklejonym kaboszonem Hello Kitty. Całość oczywiście zaimpregnowana co by się kicia nie upaprała:)
środa, 16 stycznia 2013
Sutaszowa bransoleta.
Bransoleta w fiolecie i zieleniach, jej centralnym punktem został pięknie wybarwiony kaboszon szklany w kolorze różowym, lecz mieniący się w świetle tęczowo. Pozostałe koraliki są również szklane, całość podszyta mięciutkim filcem i zaimpregnowana. Zapięcie masywne, w kolorze srebrnym. Pasuje na nadgarstek od 17 do 20 cm.
Przyznam się, że to moja pierwsza bransoleta sutasz:)
Przyznam się, że to moja pierwsza bransoleta sutasz:)
Etykiety:
biżuteria,
biżuteria autorska,
biżuteria na zamówienie,
bransoleta,
haft koralikowy,
Jablonex,
kocie oko,
koraliki,
naszyjniki,
rękodzieło,
sotache,
soutache,
sutasz,
Toho
poniedziałek, 14 stycznia 2013
Kociekorale.
Kociekorale to miejsce, gdzie podzielę się swoją pasją i trochę miłością, a raczej jedną z miłości. Miłości do kotów, najbardziej tych szylkretowych jak twierdzi moja rodzina. Nic na to nie poradzę, że szylkretowe kotki mają wyjątkowe charaktery, kochają mnie równie bezgranicznie jak ja je, a przy tym zawdzięczam im wiele.
Moją pasją, oczywiście jedną z pasji, jest biżuteria. Uwielbiam ją posiadać, często nosić na sobie, ale przede wszystkim tworzyć:)
Zaczęło się dawno temu od tego, że nie lubiłam nosić lub posiadać rzeczy, które posiada "pół" miasta:)
Wyjątkowe ciuchy szyte w jednym egzemplarzu, własnoręcznie wykonane ozdoby mieszkania, kompozycje kwiatowe na balkonie, dziergane przeze mnie serwetki i takie tam, nie stać mnie było na autorską biżuterię od jubilera...
Aż znalazłam w moim mieście raczkującą ledwie maleńką hurtownię z koralikami (pozdrawiam Pana Łukasza). Mijały lata, maleńki sklepik jest teraz jednym z czołowych na głównym portalu aukcyjnym a ja nie dość, ze mam za dużo biżuterii, cieszę się z tego, że mogę ją tworzyć to bywa, że i zarabiam na niej niezłe pieniądze:)))
Moją pasją, oczywiście jedną z pasji, jest biżuteria. Uwielbiam ją posiadać, często nosić na sobie, ale przede wszystkim tworzyć:)
Zaczęło się dawno temu od tego, że nie lubiłam nosić lub posiadać rzeczy, które posiada "pół" miasta:)
Wyjątkowe ciuchy szyte w jednym egzemplarzu, własnoręcznie wykonane ozdoby mieszkania, kompozycje kwiatowe na balkonie, dziergane przeze mnie serwetki i takie tam, nie stać mnie było na autorską biżuterię od jubilera...
Aż znalazłam w moim mieście raczkującą ledwie maleńką hurtownię z koralikami (pozdrawiam Pana Łukasza). Mijały lata, maleńki sklepik jest teraz jednym z czołowych na głównym portalu aukcyjnym a ja nie dość, ze mam za dużo biżuterii, cieszę się z tego, że mogę ją tworzyć to bywa, że i zarabiam na niej niezłe pieniądze:)))
Siła spokoju... |
Do mnie mówisz? |
Etykiety:
biżuteria,
biżuteria autorska,
biżuteria na zamówienie,
bransoletki,
dachowce,
Jablonex,
kamienie półszlachetne,
kolczyki,
korale,
koraliki,
kotki,
koty,
naszyjniki,
soutache,
sutasz,
szylkretki,
Toho
Subskrybuj:
Posty (Atom)